IPA i piwna rewolucja
Różnorodność piw, jaką możemy obserwować dziś na sklepowych półkach jeszcze nie tak dawno nie była oczywistością. Choć piwo jest na ziemiach polskich napojem znanym od dawien dawna, a i jego światowa historia sięga praktycznie zarania naszej cywilizacji, to jeszcze nie tak dawno temu wybór w kwestii piwa był raczej marny. Stało się tak za sprawą zdominowania światowego rynku piwnego przez jeden styl: jasnego międzynarodowego lagera, którego główną cechą jest można by rzec „średniość”. Z założenia ma to być piwo pozbawione wad (co w praktyce nie zawsze się udaje), ale też nie wyróżniające się niczym szczególnym. I tak konsumenci na całym świecie nauczyli się utożsamiać piwo właśnie z wspomnianym jasnym lagerem. Oczywiście inne piwne style nie zniknęły, jednak stanowiły mało dostępną niszę, która raczej z trudem przebijała się do mainstreamu.
Co więc spowodowało, że w ostatnich latach sytuacja znacznie się poprawiła i jaki ma to związek z brytyjskim kolonializmem i Indiami?
Zanim jednak do Indii dojdziemy, powiedzmy sobie o iskrze, która rozpaliła piwną rewolucję. Wydarzenie miało miejsce w Stanach Zjednoczonych i datowane jest na 1979 r. Wtedy właśnie w weszło w życie federalne prawo znoszące zakaz domowego warzenia piwa, które swoje korzenie miało jeszcze w odległych już czasach prohibicji. I tak moda na domowe piwowarstwo rozlała się po całych Stanach Zjednoczonych. Wtedy też okazało się, że domowymi metodami można uwarzyć piwo zupełnie inne (i znacznie lepsze!), niż to oferowane przez wielkie koncerny. Wiatru w żagle nabrały też małe, niszowe browary z USA. Jeden z nich, jeszcze na krótko przed wielką falą domowego piwowarstwa, postanowił sięgnąć po styl rodem z Wielkiej Brytanii – IPA. I tu dochodzimy do wspomnianych Indii. Jak wiadomo, Indie były niegdyś brytyjską kolonią. Stacjonujący tam Brytyjczycy, podobnie jak i ich rodacy pozostający na Wyspach Brytyjskich lubili napić się piwa.
Te jednak kiepsko znosiło długi transport z brytyjskich browarów do zdecydowanie bardziej gorących Indii. Rozwiązaniem okazało się m. in. intensywniejsze chmielenie piwa, dzięki czemu lepiej znosiło trudy podróży i gorący, indyjski klimat. Oczywiście india pale ale (bo tak rozwijać należy skrót IPA) było mocno chmielonym piwem górnej fermentacji, które przetrwało w swojej ojczyźnie, jednak najczęściej w mocno złagodzonej i nie tak odległej od międzynarodowego lagera formie. Po styl ten amerykański browar sięgnął dla uczczenia dwustolecia wojny o niepodległość i swój produkt nazwał Liberty Ale. Nie był to od razu rynkowy sukces, ale sięgnięcie właśnie po IPA i przywrócenie mu pierwotnego charakteru, pokazało jakie piwo może być. Nie bez znaczenie było sięgnięcie po niszowe wówczas amerykańskie odmiany chmielu (Cascade), które wynikały po części z trudności w zaopatrzeniu w europejski chmiel, ale które stały się wizytówką nowofalowego piwowarstwa. I tak IPA trafiło na sztandary piwnej rewolucji. W ślad za IPA odżyły i wróciły do łask inne piwne style. Zaczęto też eksperymentować z najróżniejszymi połączeniami i modyfikacjami znanych stylów.
Oczywiście zajęło trochę czasu, zanim piwna rewolucja rozlała się po Stanach Zjednoczonych (czego wyrazem był lawinowy przyrost liczby domowych piwowarów), a potem rozprzestrzeniła się na cały świat, docierając również do Polski. Przejawem tego procesu jest nie tylko wzrost popularności domowego piwowarstwa, ale dużo lepsza dostępność zróżnicowanych piwnych stylów. Efekty tej rewolucji dostrzec możemy na sklepowych półkach.
Oczywiście piwa rzemieślnicze i cały wachlarz różnorodnych piwnych stylów nie zniszczyły dominacji międzynarodowego lagera, uszczupliły jednak nieco jego udział, robiąc miejsce dla wielu ciekawych (i dobrych!) piw. IPA nie stało się dominantem na rynku, nigdy zresztą jednak o to nie chodziło). Jeśli natomiast chcemy sięgnąć po ten styl, znalezienie choćby niezłego IPA na sklepowej półce nie jest dziś problemem. Jeśli ktoś jednak woli międzynarodowego lagera – on również jest i raczej nigdzie się nie wybiera.
Właśnie w różnorodności i możliwości wyboru najlepiej przejawia się piwna rewolucja. Teraz każdy może napić się dobrego piwa, i to takiego, jakie lubi.
Niesłychana jest historia powstania piwa IPA. Po przeczytaniu tego artykuły nabrałem ochoty na schłodzone piwo IPA 🙂